Z autorem powyższego komentarza, zdarza mi się zgadzać i nie zgadzać. Bywa że te odczucia przetwarzam na słowo pisane i ślę meilem lub ostatnio korzystając z nowego jak na Ż.B. rozwiązania, wpisuję jako komentarz. Pewnie i da się wyczuć swoiste sympatie i antypatie zarówno Marcina Hałasia jak też innych Panów Redaktorów. Zastanawiam się czasem, czy osobiście potrafiłbym totalnie wyzbyć się wtrącania choćby śladowych ilości poglądów politycznych, w pisane teksty gdybym był redaktorem, dziennikarzem…. Nie jestem w stanie autorytatywnie odpowiedzieć, że nie. Zawsze w człowieku odzywa się coś, co jest jego wewnętrznym odczuciem, coś co wpływa na sposób patrzenia na różne sprawy. Współczuję dziennikarzom, bo oczekuje się od nich jak najdalej posuniętej bezstronności. Osobiście również mam takie oczekiwania. Mogę nie lubić PiSu, nie trawić paru osób z tej partii ale nie sądzę, by sama przynależność kogoś do tego ugrupowania, skreślała wszystkich członków choć kilku sam bym przekreślił. Jednak nie może być tak, że Pan Kurski nie może zdania powiedzieć, nie może odpowiedzieć na pytanie które zadaje w audycji Pani Olejnik, bo sama sobie na te pytania odpowiada lub komentuje odpowiedź, że tak powiem “live”, w czasie gdy pytany stara się udzielić odpowiedzi. To już nie przekora polityczna ale po prostu brak kultury. Wystarczy odsłuchać dzisiejszy program w którym gościem był przewodniczący Solidarności. A jednak pomimo tego stylu działania, Pani Monika nadal uprawia swój zawód w największych stacjach radiowych i telewizyjnych. Przykre to, bo nie o to walczyli na swój sposób L. Wałęsa, A. Gwiazda, czy wspomnieni przez red. Marcina artyści. Nie sztuką jest płynąć z prądem ale mu się przeciwstawić i umieć pozostać sobą. Niestety, wartości w tym kraju się zdewaluowały i mało kto o nich przypomina a szkoda. Daliśmy się zalać zachodniej tandecie pod wieloma względami i zatraciliśmy dużo z naszej polskości. Można by o tym książki pisać, tylko czy ktoś po nie sięgnie skoro można zobaczyć w TV kolejny amerykański ogłupiacz czy też jego marną polską kopię? Dziś już mało kto pamięta o 13 grudnia 1981 a co dopiero pytać o starszej historii, bez której Pani Monika i parę innych osób nie mogłoby “spokojnie” prowadzić swojej działalności dziennikarskiej?

wszedłem na blok Kurpanika, a tam….wydaje się, iż swiat kręci sie wokół Gazety Polskiej i portalu Niezależna   Jakże więc mógłby osobnik ów znac “Obławę” skoro jak widac z chęcią dołączyłby sie do “dożynających watahę”. I grałby tam pierwsze skrzypce.

Panie Tomaszu znakomicie Pan to ujął.Jestem pod wrażeniem i życzyłbym sobie czytać więcej takich inteligentnych i przemyślanych komentarzy zamiast bzdur o tym jak to redaktorzy Życia Bytomskiego doprowadzili do odwołania Piotra Koja.Pańskie zdrowie:) i wszystkiego dobrego w Nowym Roku

Panie Tomaszu dziękuję za uwagi. Myślę, że warto sobie uzmysłowić jeden fakt: tzw. bezstronność dziennikarska to mit. Można realizować ją tylko w zakresie suchych podstawowych informacji - na przykład: w tym dniu, o tej godzinie, w tym miejscu wybuchł pożar, straty oceniono na tyle, rannych było tylu, ogień gasiło tyle wozów straży pożarnej. Jednak przy każdej informacji politycznej, gdzie choćby sposób jej podanie może już narzucać ocenę - o bezstronność trudno. Bo czy jest bezstronna Wyborcza, albo Newsweek Lisa z jego antypisowskimi okładkami? Przyjmijmy więc, że dziennikarstwo splata się dziś w Polsce z publicystyką, zawierając także sympatie autorów. Nie wiem, czy to dobre zjawisko, niemniej to fakt.

Panie Redaktorze! Nie licytujmy się kto jakie lektury w młodości czytał. Zapewniam Pana, że Stalin nigdy nie był mi bliski. Nigdy też żadnej „sfory” nie wspierałem – ani politycznej, ani medialnej. Jeśli Pan nie zauważył, to stawiam się raczej po stronie opluwanych.
Pisze Pan, zresztą powtarzając moje słowa, że Waszym zadaniem jest patrzenie władzy na ręce. Więc proszę: róbcie to! Tylko zauważcie też, że jesteście pismem lokalnym, a teraz Bytomiem nie rządzi Piotr Koj i Platforma Obywatelska, a zupełnie inna ekipa. Piotr Koj jest obywatelem, mieszkańcem Bytomia, który ma prawo do wypowiedzi na swoim blogu i ma prawo do bronienia swojej czci. Pana redakcyjny kolega o tym zapomniał. Obydwaj Panowie też zachowujecie się tak, jakbyście nie pamiętali, że prowadząc paruletnią nagonkę na Koja w „Życiu Bytomskim” zostaliście współarchitektami zmian we władzach miasta i również Wy będziecie ponosili odpowiedzialność, jeśli nowy prezydent i nowa rada miasta okażą się niewypałem.
Pan mówi o jakiejś medialnej sforze od „Gazety Wyborczej”  po „Szkło Kontaktowe”. Ja mogę mówić o medialnych szczujniach od Gazety Polskiej Codziennie po Uważam Rze (a wcześniej, gdy to PAŃSCY KOLEDZY I KOLEŻANKI zrobili skok na media publiczne – od „Misji specjalnej” po „Warto rozmawiać”). Pan twierdzi, że sfora szarpie Kaczyńskiego (prosiłbym o przykłady jak to media bez powodu pastwią nad ex-premierem; czy uważa Pan, że można przejść do porządku dziennego nad tym, jak największej opozycyjnej partii raz bredzi o patriotyzmie Gierka, innym razem o Ślązakach jako zakamuflowanej opcji niemieckiej, odbiera legitymację władzy wybranej w demokratycznych wyborach, posądza premiera o mord?). Ja z kolei widzę, że szczujnia poniża, dyskredytuje i opluwa legalnie wybrane władze państwowe. Ja widzę, jak szczujnia odbiera cześć obywatelom zasłużonym w walce o niepodległość Polski lub zasłużonym na polu kultury, tylko dlatego że nie zgadzają się na to co PiS proponuje.  Można powiedzieć: różnica poglądów. Z tym, że Pan jako PROFESJONALNY DZIENNIKARZ, którego opinie trafiają do tysięcy (a teraz może nawet setek tysięcy) czytelników ponosi za swoje opinie dużo większą odpowiedzialność. Zresztą o Waszej rzetelności dziennikarskiej pewnie przyjdzie mi się wypowiedzieć nie jeden raz. 

Ręce mi opadają. Nagonka, współodpowiedzialność za wybory dokonywane przez bytomian oraz działania nowej władzy? Niby dlaczego? Bo piszemy teksty? Trudno to nawet komentować. Podobnie, jak stwierdzenie, iż nie pozwalam Piotrowi Kojowi na pisanie bloga oraz bronienie -  jak to ujął Pan Kurpanik - czci.  Ratunku!

Grugorij Ty tak na poważnie? Czy tylko sobie jaja robisz?

Panie Grzegorzu. A propos, przyczynkarsko: Kojot od dawna opluwa na blogu i ŻB i “hałaśliwego redaktora”, którego zwie też “sztorcmanem”. Czekam aż stanie Pan po naszej stronie

Proszę mi wierzyć, że stanę w Waszej obronie od razu, jak tylko Koj zostanie redaktorem naczelnym lub właścicielem jedynego na rynku lokalnym periodyku.

W tej sytuacji lepiej byłoby, gdyby Piotr Koj od razu Pana zatrudnił. I tego Panu życzę.

Panie Tomaszu, w życiu zawodowym, z dala od polityki i mediów, radzę sobie znakomicie. I nie zamierzam tego zmieniać. Może to Pan powinien pomyśleć o zmianie kwalifikacji.

Panie Grzegorzu jestem za tym co pisze,tak ,pan Tomasz powinien zmienić profesje.Może tvp Katowice,koncert życzeń z żoną,,ups zapomniałem że tam trzeba umieć godać,nie wszyscy potrafią,ale brednie pisać to tak,najlepiej to wychodzi panu redaktorowi,postronność,wymiotywać się chce
wolność słowa

O co chodzi z tą wolnością słowa?Na zielonej wyspie raczej nie ma z tym problemu i dopóki będziemy się trzymać z daleka od Bronisława"w bulu"Komorowskiego pobudka urządzona przez uzbrojonych agentów ABW raczej nam nie grozi.Mam pytanie do szanownych obrońców czci Piotra Koja.Gdzie byliście w dniu referendum?Nie poszliście bo to awantura?W takim razie wylądowaliście tam gdzie Wasz prezydent.Na marginesie.I obwiniając o to redakcję pozostaniecie tam jeszcze długo.Cóż,przegrywać też trzeba umieć.Piotr Koj był najgorszym prezydentem Bytomia,tak jak PO jest najgorszą partią rządzącą Polską po 89 roku.To nie nagonka,czy brak obiektywizmu.To fakt.Tak jak faktem jest porażka naszych biedronek na Euro,o którą tylko człowiek delikatnie mówiąc niepoważny może obwiniać Dariusza Szpakowskiego.Czy według Was mieszkańcy Bytomia to półgłówki,którym redaktorzy”ŻB” namieszali w głowach,kazali odwołać dobrego prezydenta i o zgrozo wybrać złego?Panowie,a może najwyższa pora wytrzeźwieć?Każdy decydujący się wziąć udział w wyborach wie dlaczego to robi,a jego wybór jest uzasadniony otaczającą go rzeczywistością.Mój znajomy prowadził działalność w lokalu należącym do miasta.Regularnie płacił czynsz i choć kokosów nie było jakoś koniec z końcem szło związać.Dopóki nie dostał w pysk podatkiem od nieruchomości.Cios musiał być nokautujący,skoro działalność szlag trafił,lokal stoi pusty,a opinia na temat Piotra Koja nie kwalifikuje się do cytowania.Znajomy nigdy nie czytał”ŻB"nigdy nie brał udziału w wyborach,ale skoro do udziału w referendum zaprosił go prezydent chętnie skorzystał.Odwołanie Koja świętował hucznie do białego rana,a we wznoszeniu kolejnych toastów nie był osamotniony.Redakcja miała z tym tyle wspólnego co Szpakowski z porażkami naszych biedronek.Oczywiście Hałaś z Nowakiem mogli wypisywać głupoty o energii kultury,zachwycać się skretyniałym logo czy niczym Gazeta Miejska uprawiać propagandę sukcesu rodem z epoki Gierka(inwestycje)Tak jak Szpakowski widząc patałachów przewracających się o własne nogi może mówić,ze fajnie grają.Pytanie tylko po co?Inwestycje?Gierek też inwestował i chyba wszyscy jesteśmy w takim wieku,żeby pamiętać z jakim skutkiem.Skutki polityki Koja(zastaw się,a postaw się)są dokładnie takie same.Chociażby modernizacja sieci wodno-kanalizacyjnej to horrendalne ceny wody mające się do ekonomicznej rzeczywistości w większości bezrobotnych i ubogich mieszkańców Bytomia jak pięć do nosa.Kolejną pięścią był równie głupi i drenujący i tak płytkie kieszenie podatek od srania(w końcu chodzi o kasę na utrzymanie kanalizacji,prawda?)Na szczęście legalność tego podatku zakwestionował sąd.Podobno jednak władze krajowe P(artii)O(szustów)wyciągnęły już wnioski i wkrótce po cichu przez sejm przejdzie ustawa,która sprawi,ze od 2014 podatek od srania będą płacić wszyscy mieszkańcy zielonej wyspy.By srało się lepiej.Wszystkim.Tymczasem gdy wokół trwały permanentne igrzyska(energia kultury,inwestycje)w wielu Bytomskich domach zaczynało brakować na chleb.To musiało doprowadzić do referendum,a jego wynik nie mógł być inny.Niestety wątpię by zadufany w sobie prezydent i obrońcy jego czci byli w stanie kiedykolwiek to zrozumieć...

Pan nie wie co znaczy( wolność słowa),,administrator nie ingerował w to co pan Szatkowski pisał,no nie trzymając stronę ŻB
pozdrawiam

Zdecydowanie nie ingerował i mam nadzieję,że nie ingeruje we wpisy trzymających stronę Piotra Koja.Niezależnie od prezentowanych tu poglądów,czy się ze sobą zgadzamy,czy nie i kto czyją trzyma stronę,życzmy sobie by wolność słowa nigdy nie stała się problemem mieszkańców zielonej wyspy.Tych nam przecież nie brakuje,a w Nowym Roku rząd(niech będzie,że opozycja również)z całą pewnością postarają się by nie żyło nam się lepiej.Pozdrawiam

Do tej pory zaledwie trzy razy ingerowaliśmy w treść komentarzy, usuwając wulgaryzmy oraz stwierdzenia naruszające dobra osobiste. W takim wypadku pojawia się znak: (...)

uderz w stół,a nożyce się odezwą,
jeszcze raz (wolność słowa) demokracja,obiektywizm
pozdrawiam

Szanowni panowie redaktorzy MH i TN! Lektura waszych tekstów w ŻB, a w szczególności tekstu MH w Uważam Rze, jasno pokazują że waszym celem nie jest pokazywanie błędów PO, a odsunięcie tej paskudnej partii od władzy. Ustawiacie się ochoczo w ogonku do salonu autorów niepokornych Nie mówcie zatem, że jesteście obiektywni. Jesteście przeciw PO; mniej ważne czy jesteście za PISem, za SP, czy może za narodowcami. Na tej samej zasadzie nawet po 2 latach rządów Bartyli będziecie atakować dalej Koja. To nie jest rzetelna prasa lokalna panowie, to jest antyPOwska agitka. A zapłacicie za to spadającą poczytnością ŻB i spadającymi zyskami z reklam. Ale to już wasz problem )

Ma pan rację,oczy im się otworzą wszystkim,,łącznie z redaktorami naszymi obiektywnymi na czele.

Panie Redaktorze ,
być moze miałby Pan rację , jeżeli na rynku lokalnym Bytomia byłoby kilka tytułów które miałyby takie czy inne sympatie polityczne. Jest tylko jeden tytuł. Jeden- niemiłosiernie liżący d…..ę obecym władzom miasta i PiS .