Bytomski system monitoringu to 38 kamer non stop rejestrujących to, co dzieje się w najważniejszych punktach miasta, obraz… więcej >>>
Od wyborów samorządowych Bytomiem rządzi koalicja KO-PiS, czyli Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Co prawda magicy z… więcej >>>
Na 760-lecie lokacji Bytomia na prawie niemieckim Ratusz oraz jego agendy, miejscowe instytucje i organizacje
przygotowały turnieje, imprezy,… więcej >>>
Policjanci z bytomskiego garnizonu spotkali się w Bytomskim Teatrze Tańca i Ruchu "Rozbark". Okazją było doroczne Święto Policji.… więcej >>>
Damian Bartyla wygrał wybory w pierwszej turze w sposób bezapelacyjny. Przyczyn można wymienić kilka i zasadzie w każdej będzie tkwiła prawda lub jej część. Po pierwsze więc: bytomianie wykazali się konsekwencją. Wymienianie prezydenta po zaledwie dwóch latach kadencji, w sytuacji, kiedy poprzedni został odwołany w referendum – byłoby niekonsekwentne i stanowiłoby swoisty powrót do „punktu zero”. Po drugie – Bartyla nie miał „z kim przegrać”. Brzezince ludzie pamiętają (i bardzo dobrze), że firmował i wspierał politykę prezydenta ze swojej partii, czyli Piotra Koja. Odejście od Bartyli Bonka było zbyt późne i tak naprawdę Bonk ze swoim przekazem do bytomian nie dotarł. PiS nie miało szans na wypromowanie swego kandydata
Kolejne przyczyny tak wyraźnego zwycięstwa Bartyli są już zapewne bardziej drugorzędne, jednak o nich także warto wspomnieć. Tak więc po trzecie urzędujący prezydenci zawsze mają naturalny handicap, wynikający z faktu, iż swoją funkcję sprawują. Widać to w innych śląskich miastach, gdzie dotychczasowi prezydenci albo również wygrali w pierwszej turze, albo uzyskali przewagę tak dużą, że druga tura wydaje się formalnością. Wreszcie po czwarte – albo opozycja była za słaba, albo Bartyla okazał się pierwszym w naszym mieście samorządowcem „teflonowym”. Czyli takim, do którego nic nie przywiera – ani zarzuty, że sposób próbował wydzierżawić Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne, aby zyskać pieniądze do budżetu w roku wyborczym, ani stwierdzenia, że liczy się dla niego przede wszystkim budowa nowego stadionu i kompleksu sportowego.
I po piąte zasada, że swój ciągnie do seego; większość bytomian jest pokroju Bartyli, Snocjowskiego, Rabusa, Kupijaja, Biedy…. Czas umierać.
Ja uważam że jest inny powód. Najważniejszy.
Bartyla na tle innych kandydatów ma zbiór cech których nie mają inni. Jest w polityce w miarę nowy, ma poparcie znaczących środowisk - sportowego i górniczego oraz nie jest arogancki, nadęty czy też nachalny. Nie poucza bytomian. Zachowuje się skromnie.
Bez względu na to jakim jest prezydentem (a uważam że fatalnym) i kogo skupił wokół siebie (uważam że się nie wysilił) dla większości ma to drugorzędne znaczenie.
Atmosfera jak w latach trzydziestych ubiegłego stulecia - jedyny słuszny kandydat i demonstracyjny pokaz siły.
Teraz to jest miasto łysych i spoconych.
W sumie gorzej już być nie może - może chociaż będzie śmieszniej?
Jak kibole z PB głosowali na niego to się dziwicie? Żenada łącznie z tą całą PB.
A czy ktoś napisze, że ta sytuacja to sukces Bytomia? Czy wybory miały się sprowadzić do personalnych rozgrywek, pokazania kto lepiej potrawi wykiwać? Męczą mnie już te wszystkie wpisy propagandowe klakierów bez wiedzy i świadomości, nawet cząstkowej, w jakim kierunku dryfuje Bytom.
Bartyla wygrał bo tak naprawdę nie było kandydata który miał by coś do zaoferowania dla miasta. Bartyla też nic nie ma, ale jego gęba bardziej znana.
Tak naprawdę w Bytomiu wybieramy prezydenta tylko i wyłacznie po to by obsadzić to stanowisko, bo obsadzone musi być. Żaden z kandydatów nie przedstawił żadnego pomysłu na miasto, po częsci się nie dziwie, bo trudno lać z pustego w próżne… Bytom nie ma pieniędzy na jakiekolwiek pomysły, tak jak pisałem kiedyś Bytom to miasto zapomniane, niepotrzebne. Górnictwo się kończy i tyle w temacie, Bytom pełnił funkcję osady dla pracowników kopalń, kopalnie się skończyły i czas się wyprowadzać. To co dzieje się w tej chwili, to tylko prowizorka. Malowanie elewacji nie rozwiązuje problemu walacych się kamienić. Nikt nie chce inwestować w Bytomiu bo nie wie czy za rok nie znajdzie się 10 metrów pod ziemią. I proszę mi wierzyć, nie pomogą inkubatory przedsiębiorczości itp… Bytom został zniszczony od fundamentów,a tych już nie da się naprawić. Politycy o tym wiedzą, firmy o tym wiedzą tylko my Bytomianie mamy złudną nadzieję na lepsze jutro. Jest nas z roku na rok coraz mniej i będzie coraz mniej.
Po piąte Panie Marcinie Pan Prezydent jest też Pana cudownym dzieckiem, które Pan wychwalał przez ponad dwa lata, dokładnie wiedząc o wszystkich słabościach i błędach Pana Prezydenta. Czas czarów w Bytomiu trwa.
Raczej wygrały gigantyczne plakaty wyborcze którym kontrkandydaci mogli przeciwstawić tylko “miniaturki”. Z trwogą myślałem o zobowiązaniach finansowych za które koniec końców zapłacą wyborcy. Wypadki powyborcze spowodowały że zacząłem współczuć temu człowiekowi - odniósł pyrrusowe zwycięstwo na tonącym statku pt. “Bytom”. Niestety wydaje mi się że tutaj i Piłsudski by nie pomógł ...
Od wyborów samorządowych Bytomiem rządzi koalicja KO-PiS, czyli Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Co prawda magicy z obu stron… więcej >>>
Przepływy elektoratu...
O tym się zawsze pisze przed drugą turą. A jak może to wyglądać w Bytomiu? Niewątpliwie większą nadzieję… więcej >>>
Zastanawiałem się tutaj, jaką koalicję w Radzie Miejskiej ma szansę stworzyć Mariusz Wołosz. Pozostaje dopowiedzieć z kim mógłby "zmontować" koalicję… więcej >>>
Koalicja Obywatelska w Bytomiu ma 9 radnych. Wszyscy zastanawiają się z kim Mariusz Wołosz zawrze koalicję w razie zwycięstwa w… więcej >>>
Niemal równy rok temu pisałem w tym miejscu w komentarzu "Bartyla może wszystko" następujące złowa: "Kredyt na 225 milionów i… więcej >>>
Strona 1 z 6
OGŁOSZENIA
DROBNE
W PONIEDZIAŁEK
W GAZECIE
W ŚRODĘ
W INTERNECIE!*
*za 15% dopłatą
19 kwietnia 2025
imieniny:
Adolfa, Tymona