Bytomski system monitoringu to 38 kamer non stop rejestrujących to, co dzieje się w najważniejszych punktach miasta, obraz… więcej >>>
Od wyborów samorządowych Bytomiem rządzi koalicja KO-PiS, czyli Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Co prawda magicy z… więcej >>>
Na 760-lecie lokacji Bytomia na prawie niemieckim Ratusz oraz jego agendy, miejscowe instytucje i organizacje
przygotowały turnieje, imprezy,… więcej >>>
Policjanci z bytomskiego garnizonu spotkali się w Bytomskim Teatrze Tańca i Ruchu "Rozbark". Okazją było doroczne Święto Policji.… więcej >>>
Przed wyborami prezydenta Bytomia, których pierwsza tura odbędzie się 16 listopada wszystko jest już jasne. Do drugiej tury wejdzie ktoś z tej trójki: Damian Bartyla, Jacek Brzezinka, Henryk Bonk. Czwartym do brydża, który może wtrącić się tej trójce pomiędzy wódkę a zakąskę - może być kandydat Prawa i Sprawiedliwości. Nie wymieniam nazwiska, bo mogą tu jeszcze nastąpić przetasowania, choć zapewne nie będą się wiązały z polepszeniem jakości. Jeśli już, to raczej walet zastąpi waleta.
Zazwyczaj wiedziałem na kogo głosować w wyborach prezydenta Bytomia. Teraz wahałbym się. I to nie dlatego, że osiołkowi w żłoby dano - w jednym perły, w drugim brylanty. Wahałbym się bardziej jak klient second handu, który towar do wyboru ma używany i jakby zbytnio przechodzony.
Zazwyczaj nie robię tak odległych planów, ale wiele wskazuje na to, że 16 listopada będę na Białorusi. I będę znów wiedział na kogo głosować. Na Łukaszenkę!
Bonk? Myślałem, ze ma Pan większe rozeznanie polityczne 5% nie przekroczy.
Łukaszenka??? Dyktator,łamiących prawa człowieka…...chyba,się panu redaktorowi coś nieźle przegrzało…. Pan redaktor -mizantropem….???
Re: Kardamon. Mówiąc z rosyjska: Eta była tonkaja ironia… A tak poważniej - to Polska może pozazdrościć Białorusi wielu elementów rozwoju gospodarczego.
W 2 turze z kandydatów Bartyla - Brzezinka wygra Bartyla. Ma charyzmę, zaplecze merytoryczne, jest apolityczny i po ludzku lubianu.
Bartla ma zaplecze merytoryczne? Możesz wymienic bobik? Bo o jego pro-PSLowskiej apolityczności nie musisz pisać.
A Szwadronów Śmierci też możemy Białorusi pozazdrościć? :/ skrajna prawica jednak kocha dyktatorów :/
Pisałem o gospodarce. Oto fragment tekstu Krzysztofa Balińskiego:
“Białoruś zachowała rodzimy przemysł. Wytwarza on 47,2 proc. PKB. Więcej też eksportuje niż Polska, i to produktów białoruskich, a nie zagranicznych koncernów. Firma BeIAZ wytwarza 1/3 wszystkich wywrotek na świecie, a mińska fabryka traktorów ma 10 proc. światowego rynku i własne montownie w Chinach, Wenezueli i Algierii. Białoruś jest też największym w Europie producentem opon. Kwitnie przemysł petrochemiczny, bo Łukaszenko wywalczył od Rosji wielkie pieniądze za tranzyt ropy i gazu, a także niezwykle niskie ceny ropy. Zbudował też od podstaw własną, narodową sieć handlu (tzw. sklepy radziwiłłowskie),”
Znam polskich przedsiębiorców, którzy prowadzili na Białorusi interesy i twierdzą, że system fiskalny jest mniej opresywny, a swoboda działalności większa niż w POlsce.
Ale o Bytomiu tu dyskutujmy…
No własnie, o Bytomiu, a nie chwalić totalitarne kraje… Ale dziwne że Pan, taki antykomunista, chwali taką postkomunistyczną gospodarkę... Nie spodziewałem się, mimo wszystko.
PKB per capita:
Polska 23.273 USD, Białoruś 17.623 USD,
PKB:
Polska 517,5 miliarda USD, Białoruś 71,71 miliarda USD
To dane za 2013 rok.
Inflacja na Białorusi: rok 2011 - 108,7%, rok 2012 - 21,8%, rok 2013 - 16,5%, przewidywana 2014 - ok. 20%.
Średnie wynagrodzenie - Białoruś równowartość 565 USD, Polska 1.180 USD.
Itd, itp.
Nadto wyczytałem, że “gospodarkę białoruską cechuje brak reform rynkowych, bariery biurokratyczne, wysokie koszty świadczeń socjalnych ponoszone przez białoruskie przedsiębiorstwa oraz utrzymywanie systemu administracyjno-nakazowego. (...) Sektor państwowy wypracowuje 80% PKB. Gospodarka oparta jest na rolnictwie i przemyśle i pozostaje w dużej zależności ekonomicznej od Rosji.”. Socjalizm pełną gębą.
Zielone ludziki opanowały Życie Bytomskie?
Do niedawna postrzegana przez litewskich przedsiębiorców jako ekonomiczne eldorado białoruska gospodarka dziś zaczyna ich niepokoić.
Rosną ceny i zadłużenia, a ekonomiści straszą kolejną dewaluacją białoruskiego rubla. I choć ostatnia rosyjska pożyczka — 2 mld USD — może odroczyć przewidywane kłopoty, ale bynajmniej im nie zapobiegnie.
Zdaniem litewskich ekonomistów, problem białoruskiej gospodarki polega na tym, że jest ona mocno powiązana z gospodarką rosyjską, a wcześniej otrzymywane kredyty — również z Rosji i Międzynarodowego Funduszu Walutowego — szły na realizację polityki socjalnej prezydenta Alaksandra Łukaszenki, czyli trywialnie mówiąc — były przejadane.
I choć po uzyskaniu od rosyjskiego prezydenta Władimira Putina zapewnienia kolejnej pożyczki Łukaszenka obiecał mu, że tym razem „pieniądze nie zostaną przejedzone”, to ekspertom trudno w to uwierzyć. Ich zdaniem, rosnące ceny na prąd, paliwo, gaz a także na chleb i inne artykuły spożywcze mogą fermentować niezadowolenie społeczne, które przez tamtejszą władzę tradycyjnie jest neutralizowane wzrostem emerytur i płac w sektorze państwowym, a ten wciąż jest dominującym na Białorusi.
A tymczasem Nowy Rok Białorusini powitali z nowymi cenami za prąd, paliwo, gaz, ogrzewanie, alkohol i papierosy. Jest to pierwsza podwyżka w tym roku, ale kolejna z rzędu w okresie rok do roku. Pod koniec ubiegłego roku wzrosły ceny na bilety komunikacji miejskiej i podmiejskiej, dwukrotnie – od sierpnia do grudnia – drożał chleb. Wzrosła też o 30 proc. tak zwana „kwota bazowa”, od której zależy wysokość naliczanych mandatów i opłat skarbowych, np. urzędu stanu cywilnego, czy urzędu paszportowego.
Reklama
Zdaniem ekspertów, wzrost cen pokazuje spadek wartości białoruskiej waluty i może prowadzić do kolejnej jej dewaluacji. W ciągu ostatnich kilku lat białoruskie władze już czterokrotnie obniżały wartość rubla. Tym razem oczekuje się, że spadek nastąpi o 10-30 pkt procentowych.
Mieszkańcy Białorusi, nauczeni poprzednimi dewaluacjami, ostrożnie obchodzą się z rodzimą walutą i, wydaje się, swoje oszczędności wolą trzymać w walutach obcych. O czym świadczy fakt, że do połowy ubiegłego roku w bankach malała liczba wkładów rublowych. Sytuację nieco uratowało podwyższenie aż do 50 proc. oprocentowania wkładów rublowych.
Zdaniem ekspertów, obecna sytuacja jest pokłosiem, a raczej echem najpoważniejszego kryzysu finansowego w 2011 r., jaki Białoruś przeżywała od dojścia do władzy Alaksandra Łukaszenki w 1994 roku. Inflacja wzrosła ponad 100 proc., co zmusiło władze do przeprowadzenia dewaluacji, która obniżyła kurs rubla o 187,3 proc. w skali roku. Mimo to, już w roku następnym inflacja wzrosła o kolejne 21,8 proc. a w 2013 roku — według obietnic władz — inflacja ma wynosić około 12 proc.
Eksperci jednak zauważają, że sytuacja gospodarcza na Białorusi będzie rozwijała się nie według założeń tamtejszych władz, lecz będzie zależała od sytuacji gospodarczej Rosji. A ta przeżywa nie najlepszy okres, bo według wstępnych danych, ubiegły rok rosyjska gospodarka rosła najwyżej o 2 pkt procentowe, co w przypadku Rosji oznaczałoby stagnację. A kolejne prognozy na ten rok i następne lata dla Rosji są niepocieszające. Zdaniem wielu światowych ekspertów, Rosja stoi w obliczu kryzysu, który boleśnie odbije się na gospodarkach krajów satelitarnych, a zwłaszcza na białoruskiej.
Słabnący rubel, widmo jego dewaluacji oraz rosnące zadłużenie kontrahentów jest dziś podstawowym niepokojem litewskich przedsiębiorców, którzy w ostatnich latach przenosili swoją działalność z kraju na Białoruś.
Jak podają litewskie media, zaczynają oni zastanawiać się o powrocie na Litwę albo o przeniesienie działalności do innych krajów. Co gorsza, każde rozwiązanie jest nie najlepsze, bo litewscy przedsiębiorcy stają się zakładnikami zadłużeń, jakie mają białoruscy kontrahenci wobec litewskich firm, czy też ograniczeń na wyprowadzenia z Białorusi zysków, zwłaszcza w walucie obcej. A chodzi tu o horrendalne kwoty, bo tylko zadłużenie wobec litewskich firm budowlanych wynosi 1,2 mld euro, czyli prawie tyle co Białoruś ostatnio otrzymała w kredycie od Rosji. Oznacza to, że litewski biznes również kredytuje tamtejszą gospodarkę, a w przypadku dewaluacji białoruskiego rubla przedsiębiorcy z Litwy są narażeni na ogromne straty.
Od wyborów samorządowych Bytomiem rządzi koalicja KO-PiS, czyli Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Co prawda magicy z obu stron… więcej >>>
Przepływy elektoratu...
O tym się zawsze pisze przed drugą turą. A jak może to wyglądać w Bytomiu? Niewątpliwie większą nadzieję… więcej >>>
Zastanawiałem się tutaj, jaką koalicję w Radzie Miejskiej ma szansę stworzyć Mariusz Wołosz. Pozostaje dopowiedzieć z kim mógłby "zmontować" koalicję… więcej >>>
Koalicja Obywatelska w Bytomiu ma 9 radnych. Wszyscy zastanawiają się z kim Mariusz Wołosz zawrze koalicję w razie zwycięstwa w… więcej >>>
Niemal równy rok temu pisałem w tym miejscu w komentarzu "Bartyla może wszystko" następujące złowa: "Kredyt na 225 milionów i… więcej >>>
Strona 1 z 6
OGŁOSZENIA
DROBNE
W PONIEDZIAŁEK
W GAZECIE
W ŚRODĘ
W INTERNECIE!*
*za 15% dopłatą
19 kwietnia 2025
imieniny:
Adolfa, Tymona