2013.04.28

O sile inercji i różnicy między DSD a ŚTT

Siła inercji, to inaczej siła bezwładności. Występuje nie tylko w fizyce, ale także w dyskursie publicznym. Pierwszy przykład z brzegu: Tadeusz Gapiński, prezes Bytomskiej Izby Przemysłowo-Handlowej mówił w wypowiedzi dla "Życia Bytomskiego" (nr z 8 kwietnia) o firmach, których dokonaniami Bytom może się chwalić. Jako jeden z trzech przykładów wymienił Dolomity Sportową Dolinę, której majątek wystawił właśnie na licytację komornik. Ot, siła inercji - kiedyś pan Gapiński zakodował sobie, że DSD to bytomski przykład sukcesu i mówi o tym wciąż, mimo że sytuacje boleśnie się zmieniła.

Podobnie jest ze Śląskim Teatrem Tańca. Tydzień temu przypomnieliśmy realia: od prawie dwóch lat teatr nie dał żadnej premiery, nie ma zespołu artystycznego, a mimo tego wiele osób wciąż go wymienia jako wizytówkę Bytomia.

Swoją drogą - akcja podjęta przez zapaleńców, społeczników i lokalnych działaczy w sprawie obrony ŚTT przed likwidacją była typowym przykładem "słomianego ognia". Po krótkiej gwałtownej burzy - o sprawie zrobiło się cicho. Tymczasem w najnowszym "Życiu Bytomskim" ukaże się komunikat, przypominający, że "tyka zegar", prawomocna jest uchwała o zamiarze likwidacji tej placówki. Najprawdopodobniej zresztą ŚTT zostanie zlikwidowany jako instytucja artystyczna, a powołana zostanie nowa instytucja o podobnej nazwie, na przykład Centrum Choreografii - Śląski Teatr Tańca, która zlokalizowana zostanie w odnowionej cechowni kopalni Rozbark. To chyba jedyna możliwość, aby ŚTT "uciekł" od starych długów. Stare długi - bagatela milion złotych - zapłaci gmina. W tym sensie dawne kierownictwo ŚTT w porównaniu z właścicielami DSD jest w komfortowej sytuacji. Mimo, że ludzie ci doprowadzili teatr do bankructwa - to komornik nie zlicytuje bynajmniej ich prywatnego majątku.

Komentarze:

Pani/Pan

Adres e-mail

Komentarz

Zapamiętaj moje dane
Powiadom mnie o nowych komentarzach

Wpisz tekst z obrazka: