2012.12.26

Burmistrz pod płotem

Tydzień przed Wigilią odbyła się sesja z okazji 80. rocznicy śmierci nadburmistrza Georga Brüninga. Jak to w Bytomiu - pogadano, złożono kwiaty i wszyscy rozeszli się w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Kwiaty złożono na grobie żony nadburmistrza i jego dzieci, gdzie znajduje się tablica pamięci samego Brüninga (jego grobowiec zarząd cmentarza w swojej pazerności zlikwidował, aby kryptę sprzedać pod nowy pochówek). Rzeczoną tablicę postawiono w 2004 roku - byłem wtedy inicjatorem tego przedsięwzięcia i zredagowałem tekst, jaki znajduje się na tablicy. Aby uniknąć kontrowersji, czy powinien być on być polsko- czy niemieckojęzyczny, zaproponowałem początek inskrypcji w języku łacińskim: "In memoriam...". Z dostarczonego projektu ówczesny miejski konserwator zabytków (później awansowana na wojewódzkiego konserwatora) Barbara Klajmon skreśliła tylko jeden element: znak krzyża. Kuriozalnie tłumaczyła, że nie wiadomo, czy rodzina arcyburmistrza wyraziłaby zgodę na religijny symbol, choć z przekazów historycznych wiadomo, że Brüning był gorliwym katolikiem. Ale cóż - w 2004 roku w mieście rządził Sojusz Lewicy Demokratycznej i taki był wówczas "trynd".

Latem tego roku zaapelowałem na łamach "Życia Bytomskiego", aby tablicę na grobie Brüningów opatrzyć krzyżem. Adresaci takiego apelu wydawali się oczywiści: parafia Świętej Trójcy, której parafianinem był Georg Bruning i która jest właścicielem cmentarza Mater Dolorosa oraz Towarzystwo Miłośników Bytomia, które prowadzi akcję odnowy zabytków Mater Dolorosa. Minęło kilka miesięcy - odzewu zero. Rację ma profesor Piotr Obrączka, który w aktualnym wydaniu "Życia Bytomskiego" mówi o "nieskuteczności wszelkich apeli".

Moja babcia miała takie powiedzenie: leży jak pies pod płotem. Chodziło o zmarłych, których bliscy nie zadbali o umieszczenie na ich grobie odpowiedniej inskrypcji. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że 80 lat po śmierci nadburmistrz Bytomia Georg Brüning leży jak pies pod płotem. Najpierw wyrzucono go z grobu (nie zrobili tego bynajmniej komuniści, ani przedstawiciele PRL-owskich władz, lecz zarządca parafialnego katolickiego cmentarza). Kiedy symbolicznie na cmentarzu przywrócono miejsce jego pamięci - nie oznaczono go krzyżem.

Komentarze:

Pani/Pan

Adres e-mail

Komentarz

Zapamiętaj moje dane
Powiadom mnie o nowych komentarzach

Wpisz tekst z obrazka: