ZB 5 | 04.02.2013 | Ciemna strona życia | Edytor

Śnieg spadał na auta

​Sypało się na głowy. Powgniatane karoserie samochodów i powybijane szyby. Taki w Bytomiu jest efekt odwilży. Po fali mrozów na chodniki sypał się mokry śnieg, spadały sople.

Sygnały o uszkodzonych samochodach i soplach zwisających z dachów odbierali w minionym tygodniu policjanci. W sumie w sam tylko wtorek przyjęto 12 zgłoszeń o uszkodzonych przez śnieg i lód samochodach. Telefony dzwoniły również w następnych dniach.

Na nudę nie narzekali jednak przede wszystkim strażacy. Każdego dnia proszono ich po kilka razy o usuwanie z dachów nawisów i sopli. Jest to obowiązek właściciela lub zarządcy obiektu, jednak w przypadkach niecierpiących zwłoki strażacy interweniowali i sami robili porządek. W sumie najgorszym dniem był miniony wtorek, kiedy to odnotowano 10 wyjazdów. – Najczęściej nasze wozy pojawiają się przy obiektach użyteczności publicznej, gdzie kręci się sporo osób. Nawisy i sople są usuwane nad wejściami i chodnikami. Od strony podwórek teren ogradzamy lub robi to zarządca – twierdzi brygadier Adam Wilk, zastępca komendanta bytomskiej straży pożarnej.

Zdaniem strażaków sytuacja w Bytomiu jest i tak lepsza niż kilka lat temu, bowiem zarządcy budynków starają się usuwać skutki zimy we własnym zakresie.

Komentarze:

Jeszcze nie ma komentarzy - możesz być pierwszy.

Pani/Pan

Adres e-mail

Komentarz

Zapamiętaj moje dane
Powiadom mnie o nowych komentarzach

Wpisz tekst z obrazka: