Bytomski system monitoringu to 38 kamer non stop rejestrujących to, co dzieje się w najważniejszych punktach miasta, obraz… więcej >>>
Od wyborów samorządowych Bytomiem rządzi koalicja KO-PiS, czyli Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Co prawda magicy z… więcej >>>
Na 760-lecie lokacji Bytomia na prawie niemieckim Ratusz oraz jego agendy, miejscowe instytucje i organizacje
przygotowały turnieje, imprezy,… więcej >>>
Policjanci z bytomskiego garnizonu spotkali się w Bytomskim Teatrze Tańca i Ruchu "Rozbark". Okazją było doroczne Święto Policji.… więcej >>>
Tajemnicze kamienie. Nikt nie jest w stanie powiedzieć ile kamieni górniczych znajduje się w bytomskich lasach i na nieużytkach. Pamiątki dawnej działalności wydobywczej są ukryte w gęstwinie i trudno na nie natrafić. Niestety, są one rozkradane.
Warto przypomnieć, że oprócz daty symbolem kamieni górniczych, które były zlokalizowane w polach górniczych, czyli w miejscach działalności wydobywczej jest kupla. To skrzyżowane żelazka (młotka) i pyrlik. Na terenie naszego miasta takich kamieni znajduje się najprawdopodobniej kilkadziesiąt. Wiele wkopano w czasach, kiedy las w Dąbrowie Miejskiej był jeszcze młody. Obecnie między drzewami, a także na poboczu ulicy Stolarzowickiej nadal można je zobaczyć. Miejsca ich lokalizacji jednak nie chcemy zdradzić.
Jeden z takich kamieni oznaczających dawne pola górnicze znajdował się na dziedzińcu przed dawnym kościołem Świętego Józefa przy ulicy Strzelców Bytomskich. Nieopodal stały krzyż oraz kapliczka. Kamień pochodzący z XIX wieku uratował przed kradzieżą obecny proboszcz nowego kościoła Świętego Józefa w Stroszku, ksiądz Rafał Sierla. Duchowny zadbał o przeniesienie zabytku na obecny dziedziniec kościelny. Znalazło się tam również miejsce na stary krzyż. Ksiądz załatwił również stary kopalniany wagonik, aby parafianie pamiętali o górniczych tradycjach swojej dzielnicy.
Zdecydowanie gorszy los spotkał dwa kamienie górnicze pochodzące w miechowickiego lasu: PRG, czyli Paul Richard Grube z datą 1852 i AG, Antonie Grube z datą 1838. Zajmujący się tematem nauczyciel I Liceum Ogólnokształcącego, Marek Majeranowski wspomina, że kamienie przez 3-4 lata znajdowały się za płotem leśnej restauracji „Pod Dębem”. – Wpadłem na pomysł przekazania ich Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, które dysponuje bogatą kolekcją takich eksponatów. Uruchomiłem kontakty prywatne, jednak po jakimś czasie okazało się, że sprawa została przekazana do Miejskiego Konserwatora Zabytków w Bytomiu. W rozmowie dowiedziałem się, że kamieni nie można legalnie zabrać z miejsca ich ułożenia, ponieważ leżą na działce prywatnej. Natomiast mnie bez problemu udało się ustalić, że działka należy do Lasów Państwowych – wspomina Majeranowski.
Sprawę przejęła Joanna Michalik, miłośniczka historii lokalnej i działaczka społeczna. Doprowadziła ona do wszczęcia procedur w MGW w Zabrzu, była w kontakcie z pracownikiem tej instytucji Łukaszem Rutką, monitowała o pośpiech i monitorowała postępy. Udało się dokończyć procedury, jednak kiedy pod koniec września pracownicy MGW w Zabrzu przyjechali po kamienie – ich już nie było. Ktoś je zabrał. – Kamienie graniczne pól górniczych znikają. Blisko 200-letnim świadkom górnictwa cynku najbardziej zagrażają ludzie. Kamienie potrafią zniknąć podczas prac leśnych, być może są przypadkowo zakopywane ciężkim sprzętem lub zostają skradzione – mówi Majeranowski. S.
Artykuł był oglądany 910 razy.APEL I GORĄCA PROŚBA
Osoby, które w okresie pomiędzy 22.07-22.09.2022
zabrały z okolic Restauracji “Pod Dębem”/U Wójcika w Bytomiu dwa kamienie z inskrypcjami prosimy o ich zwrot.
Trwały żmudne działania formalne mające na celu umieszczenie tych przedmiotów w odpowiedniej placówce muzealnej. Gdy były sfinalizowane, wszelkie pozwolenia i dokumentacja uzyskane, kamienie zniknęły.
Nadal jeszcze wierzymy w ludzi, dlatego uprzejmie i gorąco prosimy osoby, które je wzięły lub te, które by wiedziały coś na ten temat o wiadomość.
Być może zrobiły to w celu ich zabezpieczenia, czego także nie możemy wykluczyć.
Liczymy na państwa i dziękujemy za zrozumienie
- jako mieszkańcy Śląska, którym na sercu leży historia lokalna tej ziemi
“kamienie potrafią nagle „zniknąć” ze swojego miejsca. Tak stało się z jednym z nich w okolicach Dąbrowy Miejskiej. Inne kamienie już przez kogoś wykopane Majeranowski znalazł kiedyś w okolicy restauracji w lesie”.
http://zyciebytomskie.pl/index.php/ZB/arch_art/kamienie-naszej-historii
Po sześciu latach to samo…
PS. Owe Kamienie górnicze były na terenie restauracji “Pod Dębem”, jakieś osiem do dziesięciu lat temu i służyły jako krawężnik pod iglaki, znajdowały się około 10m od furtki, po prawej stronie chodnika.
Temat zgłosiłem na forum ŻB, red. Hałaś odesłał mnie do “Majeranka” na forum Bytomski.pl.
W aktualnym, jak i poprzednim artykule czytamy o kamieniach górniczych ” znajdujących się w okolicy restauracji”. “Restaurator” wyrzucił je przez płot?
Teraz najważniejsze jest to, by ktoś, kto je zabrał, zechciał je zwrócić. Formalności są załatwione, trzeba się jedynie zgłosić.Obiekty można nadal przekazać do MGW w Zabrzu.
Warto podkreślić z całą mocą, że takie kamienie powinny pozostawać w terenie, w miejscu swojego pierwotnego posadowienia. Jednak te “wójcikowe” znajdowały się poza taką lokalizacją.
Ps. Być może warto także w tym miejscu zwrócić uwagę na jeszcze jeden wątek:
“Nasze Muzeum Górnośląskie nie podjęło tematu kamienia z ulicy Strzelców Bytomskich, być może z braku możliwości jego wyeksponowania.”
http://zyciebytomskie.pl/index.php/ZB/arch_art/kamienie-naszej-historii
Po tylu latach i tym razem z w/w kamieniami tzw. “Nasze Górnośląskie” Muzeum nie było zainteresowane obiektami, “problemami”. A dokładnie niczym, co jest związane z górnictwem: pamiątkami, mundurami, dokumentami, odznaczeniami, kamieniami.
Przykre… a to jest wszak spora część historii Bytomia i Ślaska. Życia i pracy przodków wielu z nas…
Wypełniona po brzegi hala, hat-trick Wiktorii Dziwok, płonąca czapka trenera – oto okoliczności ósmego z rzędu triumfu polonistek w mistrzostwach Polski
więcej >>>Adam Tomaszewski - dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie rozwiązał umowę o pracę za porozumieniem stron. Jednak sprawa może być znacznie poważniejsza. Prezydent Mariusz Wołosz złożył bowiem…
więcej >>>Kierujący Oddziałem Obserwacyjno-Zakaźnym i Hepatologii SzpitalaSpecjalistycznego nr 1 dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz znalazł się wgronie osób mających największy wpływ na rozwój polskiej medycyny oraz…
więcej >>>Kierujący Oddziałem Obserwacyjno-Zakaźnym i Hepatologii Szpitala Specjalistycznego nr 1 dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz znalazł się w gronie osób mających największy wpływ na rozwój polskiej…
więcej >>>OGŁOSZENIA
DROBNE
W PONIEDZIAŁEK
W GAZECIE
W ŚRODĘ
W INTERNECIE!*
*za 15% dopłatą
22 października 2024
imieniny:
Halki, Filipa