ZB 28 | 12.07.2021 | Życie miasta | Edytor

Dbają o fortyfikacje od 20 lat

​Szacunek dla historii. Przywracają dawną świetność tonącym w chaszczach bunkrom i schronom przeciwlotniczym, a o swojej pasji potrafią opowiadać godzinami. W tym roku Stowarzyszenie na Rzecz Zabytków Fortyfikacji „Pro Fortalicium” obchodzi jubileusz 20-lecia działalności.

Prezes stowarzyszenia, bytomianin Dariusz Pietrucha wspomina początki „Pro Fortalicium”. Organizację założyła grupa miłośników historii wojskowości. W 2001 roku zaczęli od odnowienia schronu w Dobieszowicach. Obiekt obiekt nr 52 jest ciężkim schronem bojowym stojącym polskiej armii. Jednocześnie grupa postanowiła sformalizować swoją działalność, do czego doszło w grudniu. Aktualnie stowarzyszenie liczy 160 członków z różnych rejonów Polski.

– Jako bytomianin i nauczyciel historii interesuję się bytomskimi fortyfikacjami, a tych jest sporo. Są to schrony bojowe, przeciwlotnicze dla ludności cywilnej i jednoosobowe bunkry „Ein Man”. Bytom jest bardzo specyficznym miejscem, bowiem obecnie znajdują się tutaj polskie i poniemieckie fortyfikacje. Wynika to oczywiście z przedwojennego położenia naszego miasta. Przykładowo na Rozbarku mamy fragment niemieckiej linii obronnej, natomiast w Łagiewnikach są obiekty polskie – tłumaczy Dariusz Pietrucha.

Członkowie stowarzyszenia odnowili już m.in. bunkier na pograniczu Bytomia i Chorzowa. Stoi on przy ulicy Chorzowskiej. Zabezpieczono również bunkier znajdujący się przy wjeździe do Żabich Dołów, a obecnie trwają prace przy polskim bunkrze obok dawnej huty „Zygmunt” w Łagiewnikach. 

Odnawiane obiekty są najczęściej w bardzo opłakanym stanie, jednak akurat bunkier z Łagiewnik uniknął tego losu, bowiem przez lata był zabezpieczany przez pracowników huty.

– Schrony odnawiamy, by ocalić je od ruiny, a także by mogli je zwiedzać miłośnicy historii wojskowości. Można powiedzieć, że obiekty są do siebie podobne, jednak każdy z nich ma swoją historię – mówi historyk.

W Przypadku łagiewnickiego obiektu historia jest ciekawa. 30 sierpnia 1939 roku bunkier został zdobyty przez bojówki niemieckie. Jednak już nazajutrz obiekt odbili Polacy. Niestety 1 września siły polskie musiały się wycofać pod naporem wojsk Wehrmachtu. Uderzenie to przyszło od strony Bytomia. Obiekt ten jest ciężkim schronem bojowym dla gniazda CKM-ów.

Prace renowacyjne ruszyły wiosną tego roku. Bunkier został częściowo odkopany i zabezpieczony. Po zakończeniu prac będzie w nim można przeczytać o burzliwej historii tego miejsca.

Obecnie w Bytomiu najbardziej spektakularnym obiektem jest schron odkopany w Miechowicach. Znajduje się on na terenie Pro Fort Centrum, a opiekuje się nim Ireneusz Okoń. Jak dotychczas miejsce to zwiedziło już kilkanaście tysięcy osób, w tym gości z odległych krajów. Dwa inne schrony przeciwlotnicze znajdują się na placu Akademickim. Nimi z kolei opiekuje się prezes Dariusz Pietrucha. Obiekty są również udostępnione osobom zwiedzającym.

– Mieszkańcy województwa mazowieckiego czy małopolskiego mogą nam zazdrościć dużej liczby obiektów. Po wymontowaniu można przy nich organizować historyczne imprezy uzupełniane stosowna literaturą. Jako stowarzyszenia czeka nas jeszcze mnóstwo pracy – mówi Dariusz Pietrucha.

Komentarze

Pani/Pan

Adres e-mail

Komentarz

Zapamiętaj moje dane
Powiadom mnie o nowych komentarzach

Wpisz tekst z obrazka:

Don't put anything here