ZB 27 | 05.07.2021 | Życie miasta | Edytor

Ile pieniędzy przynosi Strefa Płatnego Parkowania?

​Pół na pół. Zmiany wprowadzone w bytomskiej Strefie Płatnego Parkowania wzbudziły spore kontrowersje wśród naszych zmotoryzowanych czytelników. Po raz kolejny powróciło też pytanie: ile pieniędzy miasto dostaje dzięki parkomatom. 

Sprawę szeroko opisaliśmy przed tygodniem, teraz tylko przypomnijmy.  Zgodnie z zaakceptowaną przez radnych wolą władz Bytomia SPP zwiększyła swój zasięg. Włączono do niej  ul. Batorego, Kolejową, Chrzanowskiego (na odcinku od ul. Wyczółkowskiego do ul. Wrocławskiej), Sokoła (na odcinku od ul. Korfantego do ul. Matejki), Matejki (na odcinku od ul. Sokoła do ul. Katowickiej),  a także pl. Michała Wolskiego. Tym sposobem liczba miejsc postojowych w Śródmieściu sięgnie 1250 i obejmie 54 ulice oraz place. 

Gotówką nie zapłacisz

Większa Strefa staje się też droższa. Cenę pierwszej godziny parkowania ustalono na poziomie 2,5 zł, ale jest też coś na otarcie łez. Pierwsze 20 minut – potrzebne na przykład na zaparkowanie i szybkie załatwienie sprawy w sklepie lub jakiejś instytucji – jest darmowe. Zachowano prócz tego prawo do godzinnego darmowego postoju na parkingu przez Ratuszem. Poza tym pojawią się nowe, napędzane energią słoneczną parkomaty, w których płacić możemy wyłącznie bezgotówkowo. 

Nowy jest też operator SPP. To wyłoniona w drodze przetargu rozpisanego przez Miejski Zarząd Dróg i Mostów krakowska firma Dropel. Z obsługującym parkomaty przez ostatnie lata City Parking Group z Grudziądza żegnamy się zatem. Nowy operator ma za zadanie zdemontować stare urządzenia, a także zainstalować w ich miejsce nowe. Stanie się to w najbliższym czasie.

Parkomaty pomogą? 

Kierowcy, którzy w licznych mailach i telefonach kierowanych do naszej redakcji komentowali całą sprawę byli mocno podzieleni w ocenach. Część  cieszyła się z rozszerzenia zasięgu SPP. To głównie osoby mieszkające na jej dotychczasowej granicy:  – Mieszkam przy Batorego – mówił jeden z naszych rozmówców. – Każdego dnia mam poważny problem ze znalezieniem wolnego miejsca przy mojej kamienicy, bo stają tu ci, którzy chcą uciec przed płaceniem w parkomatach, a do tego są też zmotoryzowani pacjenci szpitala. W efekcie mieszkańcy nie mają żadnych szans, choć to oni powinni mieć pierwszeństwo. Teraz, kiedy pojawią się u nas parkomaty powinno się to zmienić. Podobne opinie wyrażali inni. 

Bytomscy kierowcy zgodnie chwalą też wprowadzoną po raz pierwszy, bardzo „życiową” ich zdaniem możliwość dwudziestominutowego postoju za darmo, ale co było do przewidzenia nie ma zadowolonych z podniesienia stawki. – Oczywiście, nadal jest taniej, niż w innych miastach, ale po kieszeni niewątpliwie nas to uderzy. A w zapewnienia, że podwyżka zwiększy rotację samochodów w Śródmieściu nie wierzę. U nas po prostu brakuje miejsc parkingowych. Przydałyby się zapowiadane dawno temu parkingi wielopoziomowe. Ale pewnie to bardzo kosztowna inwestycja – przekonywał dzwoniący do nas bytomianin. Częste są natomiast narzekania na brak możliwości płacenia gotówką. Pojawiły się nawet opinie, że SPP stałą się Strefą dla młodych, bo starsi nie [poradzą sobie z nowym systemem płatności. 

Umowa rozstrzyga

Przy okazji zmian w SPP powróciły też pytania o jej zyskowność. Jak poinformowano nas w bytomskim Ratuszu średnie miesięczne wpływy (bilety parkingowe, abonamenty, opłaty dodatkowe) za parkowanie w 2021 roku wyniosły 122 tys. zł. Firma Dropel jako operator SPP zgodnie z umową zawartą z gminą dostanie miesięcznie 62 tysiące zł. wynagrodzenia.  Za tę kwotę musi pokryć wszystkie koszty związane funkcjonowaniem parkomatów. Chodzi między innymi o serwis urządzeń, ich naprawę, utrzymanie oraz ubezpieczenie). Ona też rzecz jasna opłaca kontrolerów weryfikujących, czy kierowcy uiszczają opłaty. Dropel ponosi też koszty demontażu starych i montażu swoich parkomatów. Jak zatem widać dochody z SPP gmina z operator dzielą po połowie.  

Komentarze

Pani/Pan

Adres e-mail

Komentarz

Zapamiętaj moje dane
Powiadom mnie o nowych komentarzach

Wpisz tekst z obrazka:

Don't put anything here