To okropne jak kopaliście poprzednią władzę w Ratuszu i jak kadzicie nowej. Już nikt nie ma wątpliwości, że ŻB z niezależną gazetą niewiele ma wspólnego.

Do udowodnienia jest, iż w 2006 roku, tydzień po zaprzysiężeniu Piotr Koj miał u wielki kredyt zaufania i sympatii, pewnie większy niż dziś Bartyla. Proszę spojrzeć do archiwalnych numerów “ŻB”. Choćby mego tekstu “Od harcerza do prezydenta”. Też można było wtedy napisać, ze poprzednią władzę kopaliśmy, a nowej kadzimy Pozdrawiam.

Szanowny Gościu
Damian Bartyla jest prezydentem od kilku dni. Nie podjął jeszcze żadnej poważniejszej decyzji, za którą moglibyśmy go krytykować lub mu kadzić. Twoje ocena jest zatem nietrafiona.

Drodzy Panowie! Życie Bytomskie kupuję regularnie od kilku lat i nie dam sobie wmówić, że kiedykolwiek “kadziliście” Kojowi i jego ekipie. Ba, nie pamiętam numeru, żeby były prezydent nie był krytykowany. Nie przypominam sobie, byście kiedykolwiek, za cokolwiek wystawili mu laurkę. Sukcesy Bytomia były sierotami, zaś ojcem każdej porażki był Koj.
W końcu to Wy jesteście współarchitektami zmian w zarządzie i radzie miasta. To Wy byliście tubą propagandową przeciwników Koja i to Wy wzięliście współodpowiedzialność za losy miasta.
A wracając do tematu, czyż te wersy nie są hymnem pochwalnym: “Prezydent Bartyla będzie musiał działać szybciej, bardziej zdecydowanie. Jako były piłkarz i działacz sportowy zapewne potrafi pracować w takich warunkach.”(?)
A propos, ja także chciałbym, żeby Bytom ten mecz wygrał.

Szanowny Panie!
Proszę jeszcze raz przeczytać cytowane słowa. Czy widział Pan kiedyś hymn, w którym o jego bohaterze pisało się, że będzie musiał coś zrobić albo, że pewnie coś tam potrafi? Ja takiego hymnu nie znam. Nie biorę odpowiedzialności za miasto, bo nie za to mi płacą.Pozdrawiam, Tomasz Nowak

Oczywiście - nie płacą Panu za to, to i odpowiedzialność żadna. Jest jednak coś co nazywa się odpowiedzialnością moralną za rozpętanie tej wojny. Tak, tak to wy. No, ale czy pismak z ŻB wie co to moralność?

Drogi Autorze! Jeśli pisze Pan o prezydencie tak: “Jako były piłkarz i działacz sportowy zapewne potrafi pracować w takich warunkach”, to przypisuje mu Pan zalety (umiejętność pracy w określonych warunkach), jakie niekoniecznie posiada. Panegiryk nie musi się, drogi Autorze, zaczynać od słów “Łubu-dubu, łubu-dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu, niech żyje nam!”.

hehehe panowie dajcie sobie luzu kopiecie się z koniem, wy chcecie przekonać pana Hałasia że czarne jest czarne a białe jest białe ? To jest zwyczajnie niemożliwe.

panie redaktorze ,niech pan nie nawiązuje do piłki nożnej swoich wypocin o prezydencie,żle nam się mieszkańcom to kojarzy,piłka w grze ,
pozdrawiam
,łubu dubu prezes,prezydent klubu