2013.10.12

Oświadczenie majątkowe

Działający w internecie hejter, czy AII (anonimowy internetowy idiota) może napisać wszystko. Ostatnio jeden z hejterów w komentarzach do tekstów na internetowej witrynie "Życia Bytomskiego" napisał tak: "a i pytanko Jeżeli zasiada się w radzie programowej BCK to dostaje się Hajs red Hałaś?".

Odpowiadam: dostałem hajs w wysokości kilkunastu filiżanek kawy i 20-30 ciasteczek typu delicje. Równocześnie wykonałem na rzecz gminy Bytom nieodpłatną pracę w wysokości około 40 tysięcy złotych ;-)

A uściślając: Do Rady Programowej Bytomskiego Centrum Kultury powołał mnie prezydent Piotr Koj na kadencję 2006-10. Za udział w posiedzeniach Rady nie otrzymałem żadnego wynagrodzenia oprócz wspomnianej kawy i ciasteczek typu delicje. Od kilkunastu lat pracuję w komisji opiniującej kandydatury do nagrody prezydenta Bytomia w dziedzinie kultury "Muza" - bezpłatnie. Chwilę wytchnienia dał mi Koj, kiedy obraził się na mnie i przez 2 lata nie zapraszał mnie do tej komisji. Wziąłem też udział w posiedzeniu kapituły Medalu Miasta Bytomia Bytomia - oczywiście bezpłatnie. Dla porównania: na przykład Juliusz Ursyn-Niemcewicz jest etatowym doradcą prezydenta Damiana Bartyli. Jak poinformowało mnie Biuro Prasowe Urzędu Miejskiego w Bytomiu: "Pan Juliusz Ursyn-Niemcewicz zatrudniony jest na podstawie umowy o pracę: stanowisko doradca kategoria zaszeregowania XVII (doradcy) - kwota wynagrodzenia wg . rozporządzenia od 2000 do 3900 zł brutto."

W ciągu ostatnich 20 lat odbyłem w bytomskich szkołach, przedszkolach oraz placówkach kultury około 100 bezpłatnych spotkań. Biorąc pod uwagę, iż za takie same spotkania w innych miastach - od Rudy Śląskiej do Warszawy otrzymuję honorarium w wysokości od 200 do 600 złotych, można przyjąć, ze wykonałem na rzecz placówek oświatowych i kulturalnych na terenie gminy Bytom pracę, którą można wycenić na około 40 tysięcy złotych. Oczywiście - wykonałem ją z radością i satysfakcją. Jednak, dzięki tekstowi AII, mówię stop: nie przyjmuję kolejnych zaproszeń. Za 15-minutową wizytę u lekarza trzeba zapłacić około 100-150 złotych. Lekarzy jest w Bytomiu kilkuset, pisarzy kilku, więc odmawiam dalszej pracy "ku chwale ojczyzny". Oczywiście ten akapit jest prowokująco-megalomański, i z założenia ma drażnić internetowych hejterów :-)

Od gminy Bytom dostałem pieniądze. 1000 złotych minus podatek - pierwsza nagroda w konkursie na opowiadanie bytomskie. Napisałem je w 2 dni tylko dlatego, że Wielki Wydział Promocji kierowany przez Katarzynę Krzemińską-Kruczek ogłosił konkurs z tak idiotycznym regulaminem, że nie spotkałem się z podobną głupotą przez ćwierć wieku. Więc z przekory postanowiłem konkurs wygrać - mogłem skorzystać z anonimowości konkursu (prace podpisane były godłem, a nie nazwiskiem autora). Niestety, satysfakcja została mi oszczędzona, bo nagrodę odbierałem już po odwołaniu Krzemińskiej-Kruczek i Koja (być może w takiej właśnie kolejności) w referendum. Raz w roku otrzymuję również honorarium w wysokości 400 zł za udział w pracach jury Turnieju Jednego Wiersza im. Horaka. Przez 11 lat organizowałem ten turniej bez wynagrodzenia - pozostali koledzy-jurorzy inkasowali honorarium. Mariusz Wróbel jako dyrektor Bytomskiego Centrum Kultury uznał, że jest o sytuacja nienormalna i w budżecie zaplanował honorarium dla mnie w wysokości takiej jak otrzymują inni jurorzy.

Dzięki takiemu bilansowi - każdy kolejny prezydent Bytomia może mnie o coś poprosić, nigdy odwrotnie.

Pod tym wpisem internetowi hejterzy mogą się wyżywać. Mam ich opinie dokładnie tam, gdzie Andrzej Bursa miał małe miasteczka.

---

Artykuł był oglądany 38571 razy.   Komentarzy: 8

---

Oceń ten wpis 1 2 3 4 5    

Komentarze: