Zb logo

  

   blogi   forum

Wiadomości

Komentarze / Blogi

Tomasz Nowak Tomasz Nowak

Kamera! Akcja! I nic nie widać

​Bytomski system monitoringu to 38 kamer non stop rejestrujących to, co dzieje się w najważniejszych punktach miasta, obraz… więcej >>>


Marcin Hałaś Marcin Hałaś

Dobra koalicja, a przynajmniej najlepsza

Od wyborów samorządowych Bytomiem rządzi koalicja KO-PiS, czyli Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Co prawda magicy z… więcej >>>


Witold Branicki Witold Branicki

Krajobraz po historycznym spadku

​Na 760-lecie lokacji Bytomia na prawie niemieckim Ratusz oraz jego agendy, miejscowe instytucje i organizacje

przygotowały turnieje, imprezy,… więcej >>>


Jacek Sonczowski Jacek Sonczowski

Święto policji w teatrze “Rozbark”

​Policjanci z bytomskiego garnizonu spotkali się w Bytomskim Teatrze Tańca i Ruchu "Rozbark". Okazją było doroczne Święto Policji.… więcej >>>


ZB 33 | 16.08.2022 | Środek życia | Edytor

Weteran Opery Śląskiej

​Życie artysty. Bogdan Kurowski jest weteranem Opery Śląskiej – nie ma w niej artysty z dłuższym stażem. Solistą bytomskiego teatru został w 1984 roku, do pracy przyjmował go dyrektor Napoleon Siess, śpiewał w spektaklach z Andrzejem Hiolskim. Ale występował także w wielu innych teatrach Polski i Europy.




Bogdan Kurowski dysponuje ładnym i ciemnym w barwie, szlachetnym i nośnym w brzmieniu głosem basowym. Jego szeroki diapazon pozwala mu na wykonywanie partii basa wysokiego (basso cantante), charakterystycznego czy nawet basa niskiego (basso profondo) – pisał o nim Jacek Chodorowski. Wszystko zaczęło się bardzo wcześnie, w rodzinnym mieście artysty. – Urodziłem się w Częstochowie, o takich jak ja Ślązacy mówią „medalikorz” – opowiada Kurowski. Jak pamięta – śpiewał od zawsze, czyli od przedszkola (bynajmniej nie do Opola, ale do sceny Teatru Wielkiego). W 3 klasie szkoły podstawowej miał szczęście i trafił na wspaniałego nauczyciela wychowania muzycznego, który pokazał dzieciom, że nie jest to tylko „śpiewanie” czy „gra na flecie”, ale dziedzina sztuki, którą można (i należy) traktować poważnie.

Skołuba i Don Kichot

A jednak do Szkoły Muzycznej zapisał się dopiero po ukończeniu… zawodówki o specjalności mechanik samochodowy. – Poszedłem do sekretariatu szkoły muzycznej i powiedziałem, że chciałbym komponować albo grać na organach – wspomina Bogdan Kurowski. – Tam mi powiedzieli, że organów nie mają, a kompozycji uczą dopiero na wyższej uczelni. Zaproponowali mi klasę śpiewu. Na egzaminie śpiewałem arię Skołuby, ale już w pierwszej zwrotce… zapomniałem tekstu. Cała komisja podpowiadała mi słowa. Po latach Skołuba w „Strasznym dworze” Moniuszki stał się jego solistycznym debiutem w Operze Śląskiej.

Po Szkole Muzycznej ukończ Akademię Muzyczną w Warszawie. Podczas studiów po raz pierwszy wystąpił na scenie – i to od razu Teatru Wielkiego. Najpierw jako statysta. Pierwszy sezon pracy spędził w Operze Bydgoskiej, ale po roku przyjechał do Bytomia, gdzie na solistę Opery Śląskiej zaangażował go legendarny dyrektor Napoleon Siess. Od 1984 roku, czyli 38 lat jest solistą Opery Śląskiej! Ten staż upoważnia do stwierdzenia, że Kurowski to żywa historia bytomskiej sceny.

Występował w wielu teatrach

Artysta operowy może jednak śpiewać, a nawet „mieć etat”, w kilku etat w kilku teatrach jednocześnie. Dlatego w czasie swojej kariery Kurowski był także solistą Teatru Wielkiego w Łodzi i Opery w czeskiej Ostawie, współpracował ze scenami Warszawskiej Opery Kameralnej (1991-1995), Teatru Wielkiego w Poznaniu (1995-1998 solista Teatru), a także Opery Krakowskiej i Opery na Zamku w Szczecinie. Cały czas jego podstawowym miejscem pracy była jednak Opera Śląska, w Bytomiu też mieszka, można go spotkać na śródmiejskich ulicach, a w każdą niedziele razem żoną udaje się na tradycyjną kawę w jednej z kawiarni w „Agorze”. To ich rodzinny obyczaj.

Aktorstwo też jest ważne

Życie artysty operowego to także podróże i „życie na walizkach”. Kurowski doświadczył tego m.in. w 2008 roku. Śpiewał wówczas Figara w Ostrawie, ale pojawiła się propozycja, aby wykonał partię, o której marzył od dawna, czyli Don Kichota w operze Julesa Masseneta. Tyle, że zaproszenie do realizacji Don Kichota otrzymał z Opery Narodowej w Sofii – stolicy Bułgarii. Z Ostrawy podróżował więc do Pragi, z Pragi do Wiednia, a stamtąd samolotem do Sofii. Bułgarskiego „Don Kichota” pamięta za względów artystycznych i inscenizacyjnych. – Dulcynea wjeżdżała na scenę w czerwonym kabriolecie – wspomina po latach.

Bogdan Kurowski należy do tych solistów, którzy umiejętności śpiewacze łączą z talentem aktorskim. Zwracali na to uwagę liczni recenzenci. Artysta zwraca uwagę, ze dzisiaj śpiewaków właściwie nie uczy się aktorstwa, skupia się na kształceniu ich głosów. Tymczasem opera to teatr operowy, a nie tylko koncert.

Kurowski jest również kompozytorem. W 2016 roku w bytomskim kościele pw. Świętej Trójcy odbyła się światowa prapremiera jego „Requiem”, które poświęcił pamięci Sławomira Książka – artysty i pedagoga związanego z Operą Śląską, od którego Kurowski wiele się nauczył. Bogdan Kurowski ma też pewną teatralną pasję-tajemnicę. Otóż amatorsko zajmuje się także… charakteryzacją. Uczył się tej sztuki w Teatrze Wielkim, potrafi samodzielnie wykonać makijaż sceniczny i często nie korzysta z usług charakteryzatora. Opowiada anegdotę, że w Sofii sam „zrobił się” na Don Kichota. Bułgarska charakteryzatorka poprosiła go, żeby mogła powiedzieć, że to jej praca. W ten sposób chciała zasłużyć na pochwałę dyrektora. – Oczywiście wyraziłem zgodę – śmieje się artysta.

W jednym Bogdan Kurowski jest niezwykle skrupulatne – prowadzi bardzo dokładną statystykę swojej kariery artystycznej. Do tej pory wystąpił w 2678 spektaklach, z czego w 2500 jako solista. Jego 2500 przedstawienie solistyczne miało miejsce podczas lipcowego tournée Opery Śląskiej w Estonii. To tak jakby przez 7 lat codziennie wieczorem występował na scenie. Jak długo Kurowski zamierza pracować? – Jak się ma głos, to się śpiewa do końca życia – mówi solista. – Jak człowiek przestaje pracować, to życie zaczyna mu się wymykać. (m)

Artykuł był oglądany 1382 razy.
  • Ocena - 5 1 głosów
   


Komentarze:

Jeszcze nie ma komentarzy - możesz być pierwszy.








  • pozostałe artykuły z wydania nr 11

    Złota Wiktoria, złota drużyna

    ​Wypełniona po brzegi hala, hat-trick Wiktorii Dziwok, płonąca czapka trenera – oto okoliczności ósmego z rzędu triumfu polonistek w mistrzostwach Polski

    więcej >>>
    2023.03.13 | | Edytor

    Co się działo w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie?

    ​Adam Tomaszewski - dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie rozwiązał umowę o pracę za porozumieniem stron. Jednak sprawa może być znacznie poważniejsza. Prezydent Mariusz Wołosz złożył bowiem…

    więcej >>>
    2023.03.13 | | Edytor

    Doktor Jerzy Jaroszewicz:  lekarz bardzo wpływowy

    ​Kierujący Oddziałem Obserwacyjno-Zakaźnym i Hepatologii SzpitalaSpecjalistycznego nr 1 dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz znalazł się wgronie osób mających największy wpływ na rozwój polskiej medycyny oraz…

    więcej >>>
    2023.03.13 | | Edytor

    Doktor Jerzy Jaroszewicz:  lekarz bardzo wpływowy

    ​Kierujący Oddziałem Obserwacyjno-Zakaźnym i Hepatologii Szpitala Specjalistycznego nr 1 dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz znalazł się w gronie osób mających największy wpływ na rozwój polskiej…

    więcej >>>
    2023.03.13 | | Edytor


    OGŁOSZENIA
    DROBNE

    W PONIEDZIAŁEK
    W GAZECIE
    W ŚRODĘ
    W INTERNECIE!*

    *za 15% dopłatą

    19 kwietnia 2025

    imieniny:
    Adolfa, Tymona

    Galeria Tomenki

    Nasze akcje

    • Panteon bytomski

      Cykl artykułów o ludziach, którzy na przestrzeni wieków zasłużyli się dla Bytomia. więcej >>>

    Redakcja


    Ostatnie komentarze: