Zb logo

  

   blogi   forum

Wiadomości

Komentarze / Blogi

Tomasz Nowak Tomasz Nowak

Kamera! Akcja! I nic nie widać

​Bytomski system monitoringu to 38 kamer non stop rejestrujących to, co dzieje się w najważniejszych punktach miasta, obraz… więcej >>>


Marcin Hałaś Marcin Hałaś

Dobra koalicja, a przynajmniej najlepsza

Od wyborów samorządowych Bytomiem rządzi koalicja KO-PiS, czyli Koalicji Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Co prawda magicy z… więcej >>>


Witold Branicki Witold Branicki

Krajobraz po historycznym spadku

​Na 760-lecie lokacji Bytomia na prawie niemieckim Ratusz oraz jego agendy, miejscowe instytucje i organizacje

przygotowały turnieje, imprezy,… więcej >>>


Jacek Sonczowski Jacek Sonczowski

Święto policji w teatrze “Rozbark”

​Policjanci z bytomskiego garnizonu spotkali się w Bytomskim Teatrze Tańca i Ruchu "Rozbark". Okazją było doroczne Święto Policji.… więcej >>>


ZB 35 | 27.08.2012 | Środek życia | Edytor

Kochał kulturę Romów

​Wspomnienie Tadeusza Kamińskiego. 29 lipca minęła 5. rocznica śmierci Tadeusza Kamińskiego – lidera społeczności bytomskich Romów, twórcy zespołu „Czerchań”, autora książki „Zagubiony w lesie”. Przypominamy jego sylwetkę – tekst pochodzi z wydanej przez Muzeum Górnośląskie książki Marcina Hałasia „Alfabet bytomski”.




Tadeusz Kamiński był Romem. Dziś w myśl zasad przykazań politycznej poprawności zaleca się, by stosować nazwę Rom, zamiast zakorzenionego w polszczyźnie słowa Cygan. Tadeusz Kamiński mówił, że określenie Cygan wcale nie jest dla niego obraźliwe, że akceptuje je jako część językowej tradycji kraju, w którym mieszka. Zapewne więc nie jest wielkim grzechem stosowanie tych dwóch określeń alternatywnie, pod warunkiem, że słowu „Cygan” nie nadajemy pejoratywnej barwy.

Tadeusz Kamiński urodził się jeszcze w taborze, kiedy Cyganie wędrowali wraz z „wozami kolorowymi” od miasta do miasta. Jako kilkuletni chłopiec przeżył przymusowe osiedlenie w miastach, kiedy w latach 60. władze państwowe uznały, że cygańskie tabory nie pasują do socjalistycznego porządku. To osiedlenie było w jakimś sensie odcięciem od korzeni, od tradycji koczowniczego życia, więc dla Romów stanowiło szok, szykanę i zło konieczne.

Kiedy w pierwszej połowie lat 90. XX wieku poznałem Kamińskiego, powtarzał on często podczas rozmów „Nasza cygańska kultura ginie”. A równocześnie robił wiele, żeby ją zachować, przekazać, upowszechniać. Założył zespół „Czerchań”, pokazujący cygański folklor, występy tej grupy stały na wysokim poziomie. Wówczas Tadeusz Kamiński był liderem społeczności bytomskich Romów; niestety i Czerchań, i cała działalność romskiego stowarzyszenia rozsypała się wraz z ciężką chorobą ich założyciela. W tym wypadku wszystko opierało się i stało na jednym człowieku, a gdy go zabrakło – okazał się niezastąpiony.

Pozostała po Tadeuszu Kamińskim także książka zatytułowana „Zagubiony w lesie”, niestety wydana została bez numeru ISBN, więc nie istnieje w wielu ważnych bibliotecznych katalogach. Egzemplarz, jaki miałem z dedykacją autora, trafił do Ośrodka Pogranicze w Sejnach, dokumentującego wielokulturowość na polskich ziemiach. Bo był również Tadeusz Kamiński pisarzem i poetą, a to w kulturze Romów rzadkość, wszak oparta ona jest na tradycji ustnie przekazywanej z pokolenia na pokolenie, a nie spisanej. „Zagubiony w lesie” składał się z części zawierającej wiersze oraz tytułowej mikropowieści. Autor opowiedział historię cygańskiego chłopca, który utracił swój tabor i rodzinę oraz jego miłości – do Zosi, ślepej dziewczyny, Polki. Ani jej rodzice, ani rodzina bohatera – gdy ją wreszcie odnalazł – nie akceptowali takiego związku, jest to więc historia smutna i dramatyczna, przypominająca nieco tę z „Chaty za wsią” Kraszewskiego, ale równocześnie na swój sposób pogodna, bo osadzona w nierozerwalnym związku człowieka z przyrodą, z której czerpać można siłę. Wiem, że Tadeusz Kamiński miał w planie napisanie dalszego ciągu tej opowieści – zapewne jednak nie zdążył tego ucznić,

Krewnych Tadeusza Kamińskiego widuję często w Bytomiu, na ulicy Dworcowej, gdzie przed budynkiem PKO sprzedają – jak to w tradycji Kelderaszy-kotlarzy – patelnie oraz – dziś już częściej niż patelnie – perfumy po okazyjnych cenach i wątpliwej oryginalności. Jakiś namacalny ślad po wędrownej kulturze Romów wciąż więc trwa w sercu Bytomia.

Artykuł był oglądany 8708 razy.
  • Ocena - 3 4 głosów
   


Komentarze:

PK
napisał
18.09.2012
o 13:46
nr 1

Pamiętam te czasy, dobrze że pamiętacie o Kamińskim.








  • pozostałe artykuły z wydania nr 11

    Złota Wiktoria, złota drużyna

    ​Wypełniona po brzegi hala, hat-trick Wiktorii Dziwok, płonąca czapka trenera – oto okoliczności ósmego z rzędu triumfu polonistek w mistrzostwach Polski

    więcej >>>
    2023.03.13 | | Edytor

    Co się działo w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie?

    ​Adam Tomaszewski - dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie rozwiązał umowę o pracę za porozumieniem stron. Jednak sprawa może być znacznie poważniejsza. Prezydent Mariusz Wołosz złożył bowiem…

    więcej >>>
    2023.03.13 | | Edytor

    Doktor Jerzy Jaroszewicz:  lekarz bardzo wpływowy

    ​Kierujący Oddziałem Obserwacyjno-Zakaźnym i Hepatologii SzpitalaSpecjalistycznego nr 1 dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz znalazł się wgronie osób mających największy wpływ na rozwój polskiej medycyny oraz…

    więcej >>>
    2023.03.13 | | Edytor

    Doktor Jerzy Jaroszewicz:  lekarz bardzo wpływowy

    ​Kierujący Oddziałem Obserwacyjno-Zakaźnym i Hepatologii Szpitala Specjalistycznego nr 1 dr hab. n. med. Jerzy Jaroszewicz znalazł się w gronie osób mających największy wpływ na rozwój polskiej…

    więcej >>>
    2023.03.13 | | Edytor


    OGŁOSZENIA
    DROBNE

    W PONIEDZIAŁEK
    W GAZECIE
    W ŚRODĘ
    W INTERNECIE!*

    *za 15% dopłatą

    19 kwietnia 2025

    imieniny:
    Adolfa, Tymona

    Galeria Tomenki

    Nasze akcje

    • Panteon bytomski

      Cykl artykułów o ludziach, którzy na przestrzeni wieków zasłużyli się dla Bytomia. więcej >>>

    Redakcja


    Ostatnie komentarze: